niedziela, 11 września 2011

Dzien drugi

Kielbasa z konia, ktora wczoraj robilam, byla przeznaczona na dzisiejsze rodzinne swieto. Okazja byla podwojna, bo jeden syn szefa zostal wlasnie obrzezany, a drugi skonczyl trzy lata. Urzadzili impreze w restauracji, zaprosili ok. 60 osob. Na bogato. Spodziewalam sie czegos na ksztalt polskich chrzcin, ale bylo bardziej jak na weselu. Jedzenie, picie, zabawy i tance. Sama sie sobie dziwie, ale dalam sie namowic, zeby zostac kirgiska czirliderka. Dostalam pompony, nauczylam sie ukladu i zaprezentowalam go przed goscmi. Co wiecej, bawilo mnie to niesamowicie. Wzielam tez udzial w konkursie (wybral mnie osobiscie clown, a przeciez ja sie boje clownow), ktory polegal na bieganiu w worku. Ja + worek + szpilki 12 cm (tak, linie lotnicze znalazly moj bagaz!) = katastrofa. Ale dalam rade, chociaz kolejny raz sama sie sobie dziwie. Jak to jest mozliwe, ze ja tu robie takie rzeczy? W kazdym razie bylam jedna z atrakcji imprezy, wszyscy chcieli ze mna pic kirgiski koniak i gadac po rusku. Chyba sie bardzo szybko naucze, bo tutaj prawie nikt nie mowi po angielsku, nawet ludzie z mojej szkoly jezykowej. Chociaz o dziwo, wszyscy potrafia powiedziec "eating eating good meat" and "drinking drinking good spirit". Zatem jadlam, pilam i tanczylam. Wyroznialam sie troche, bo bylam najbledsza, najwyzsza i mialam najwiekszy dekolt. Te muzulmanki nie zakrywaja tutaj raczej twarzy ani nie nosza tradycyjnych strojow, ale ubieraja sie raczej skromnie, tak ze az mi bylo troche glupio. Tak czy inaczej bawilam sie bardo dobrze, dostalam na pamiatke miniaturowa jurte, zebralam tez kilka nowych ciekawostek. Zdziwilo mnie na przyklad, ze tutaj w ogole nie tanczy sie w parach, chyba nie wypada czy cos. Wszyscy tancza w jednym kole, ale mezczyzni raczej z meczyznami a kobiety z kobietami. Wydaje sie tez, ze wszscy maja we krwi te wschodnie ruchy brzuchem i rekoma, chcialabym sie nauczyc tak tanczyc jak Kirgizi! Poza tym zauwazylam, ze tutaj prawie nie uzywa sie sztuccow, raczej wszystko je sie rekami. Zostalam niemalze zmiazdzona wzrokiem, kiedy dostalam swoj kawal barana i zaczelam go kroic zamiast po prostu odrywac palcami kawalek po kowalku. Poza tym ludzie tu nie wydaja sie traktowac miejsc przy stole jakos bardzo serio. Po prostu jak zglodnieja albo chca sie napic siadaja gdziekolwiek i uzywaja jakichkolwiek talerzy i np. dojadaja jakas rozpoczeta juz zupe. Bez stresu. W koncu wszyscy tutaj sa jedna wielka rodzina. W ogole mysle, ze obraz muzlmanskiej rodziny jaki mialam w glowie nie bardzo przystaje do rzeczywistosci. Zawsze wydawalo mi sie, ze mezczyzna jest postacia dominujacym, a kobieta tylko gotuje i zabawia dzieci. Na pierwszy rzut oka wydaje sie jednak, ze dziela sie obowiazkami i mezowie czasem gotuja i bardzo, naprawde bardzo czesto zajmuja sie potomwstwem. Generalnie dzieci tutaj maja dobrze, ludzie niemalze sie zabijaja zeby potrzymac na rekach niemowlaka albo pograc w pilke z pieciolatkiem. Przez to dzieciaki sa bardzo ufne, nie boja sie obcych, a nawet same zagaduja. Moim najlepszym kumplem tutaj jest narazie trzyletni Marlis, ktory mowi tylko po Kirgisku. Razem ogladamy sobie "Wilka i zajaca" i Harrego Pottera z ruskim dubbingiem. "Zdrastwuj, Garry" - powiedzial Hagrid. Bardziej rozwalilo mnie chyba tylko "Zdrastwujtje, Neo" w Matriksie. Ruski faktycznie dostarcza wiele radosci.

A jutro do roboty, wreszcie!

3 komentarze:

  1. Kasiaaaaa, tylko mi na islam nie przechodz! bo wiesz gdzie cie zaprowadze ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. fckinn awesome! pisz wiecej! dobrze sie czyta... a pidi pyta co zrobili z napletem...zmielony z koniem w kielbasie?

    OdpowiedzUsuń
  3. hejka Kaśku:*
    pięknie piszesz. Wiesz, zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś we wszystkich postach, bardzo mi przykro z powodu przygody w Stambule, ale cieszę się, że kryzys zażegnany. Wszystko co piszesz o wartościach rodzinnych, tak jakby z Turcji wyciągnięte, szukanie Ci męża - nie dziwi :) chciałabym tak bardzo zobaczyć Cię w roli cheerleaderki :D:D:D:D:D:D:D
    pozdrawiam, pisz i uploaduj zdjęcia jak tylko możesz :*

    OdpowiedzUsuń