niedziela, 11 września 2011

Dzien pierwszy

W poludnie obudzily mnie nawolywania muezina. Jak sie okazalo, mieszkam kolo meczetu, chociaz w pierwszej chwili pomyslalam, ze to jakis lokalny family frost. Tak wiem, koszmarny przejaw zachodniej ignorancji, ale wciaz nie pozbieralam sie po roznicy czasu i nie mysle trzezwo. W ogole ciekawe, jak tu jest z tym islamem. "Moja" rodzina nie wydaje sie zbytnio praktykujaca. Co prawda na scianach wisza jakies muzulmanskie symbole, ale jest tez plakat ze spondz bobem i tapeta w psychodeliczne kaczki. Poza tym pija alkohol i to w ilosciach calkiem sporych. Do obiadu w poludnie dostalam wino, potem pilismy piwo, a ze wciaz zyje w polskiej strefie czasowej to wychodzi na to, ze pije od 8 rano. Wieprzowiny jednak tradycyjnie nie jedza. Zamiast tego baranina (pycha!) i konina, ktora ciezko mi przelknac, ale musze sie przelamywac bo tu ze wszystkich stron slysze nieustannie "kuszaj, kuszaj!". Strasznie to wszystko tluste, ale mowia mi ze dopoki nie waze 100 kg to moge jesc i ze tluszcz jest dobry. Szczerze watpie i mysle, ze musze sie nauczyc jakos skutecznie im odmawiac. Jak juz tak snuje te refleksje o miesie, to wspomne tez o tym, ze dzisiaj robilam kielbase z konia. Ja ciagle jestem w szoku, ale dla nich to najbardziej oczywisty chyba sposob na spedzenie sobotniego popoludnia - cala rodzina siedzi wspolnie przy stole i zajmuje sie miesem. W ogole tutaj rodzina to wciaz jest niesamowita wartosc. "Moja" sklada sie z 9 osob, ale moja uwaga o tym, ze "u was ocien balszaja sjemja" bardzo ich rozbawila. 9 osob to rodzina co najwyzej przecietna.

Przed moim wyjazdem pojawily sie teorie, ze ten caly pomysl to tak naprawde tylko proba ucieczki przed odpowiedzialnoscia, zakladaniem rodziny, i ze tak w ogole to jade, bo nie moge znalezc meza. Uroczyscie oswiadczam, ze jesli komus przyswiecaja takie motywacje, to Kirgistan jest absolutnie jednym z najgorszych miejsc na taka "ucieczke". Jestem tu niecala dobe, a juz trzy osoby pytaly mnie o meza, dzieci i te sprawy. No bo jak to tak, 24 lata i nie ma meza? Nie moze byc! Postanowili zatem, ze mi meza sami znajda. Najlepiej Kirgiza jakiegos, a jak mi sie zaden nie spodoba, to dziadek zaproponowal murzyna, ponoc ich w Biszkeku wielu. Tutaj w ogole normalne jest, ze dziewczyny wychodza za maz w wieku 16 lat i od razu rodza dzieci. Zona mojego szefa jest rok mlodsza ode mnie i ma juz dwojke. Pytalam ich, czy to w ogole jest legalne i odpowiedzieli mi "Katja, it doesnt't have to be legal. It's love!".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz