czwartek, 17 listopada 2011

Dzień sześćdziesiąty

Hiperaktyność naszą wykorzystujemy, żeby rozwijać się artystycznie. Nakręciliśmy już film o śmierci urządzeń pozbawionych prądu, teraz przyszła pora na coś bardziej ambitnego. Wieczorem wzięliśmy stołek, aparat, latarki i wybraliśmy się do pobliskiego parku uskuteczniać light painting. Cudownie wyszło, aż się muszę pochwalić i zamieścić zdjęcie, a co! Jakby ktoś miał wątpliwości, to mnie w udziale przypadło tworzenie koślawego Б oraz niewyraźnego И J





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz