poniedziałek, 13 lutego 2012

Dzień sto trzydziesty trzeci


Decyzja podjęta, czynności wizowe wszczęte. Karmię się nadzieją, że lokalna biurokracja mnie nie powstrzyma i będę mogła zostać tutaj kolejne pół roku. Chciałabym bardzo, chociaż nie była to decyzja łatwa, bo z jednej strony tęsknię za Polską, a z drugiej strony w mojej głowie wciąż siedzą Te Dwa Miejsca, w których koniecznie muszę pomieszkać, nim osiądę na stałe. O ile w ogóle kiedyś osiądę. Była zatem opcja, żeby pożegnać się z Kirgistanem i udać się gdzieś, gdzie jest cieplej albo przynajmniej trochę inaczej niż tu. Zmienić otoczenie, poszukać nowych bodźców, zapomnieć o niepowodzeniach i znowu zacząć wszystko od nowa. Pokusa jest. Jednak chyba warto czasem zaryzykować i zostać gdzieś dłużej, zbudować jakieś trwalsze relacje z ludźmi i miejscem. Mieszkam tu prawie pół roku, a wciąż mam wrażenie, że nic o tym Kirgistanie nie wiem, jeszcze chciałabym tyle rzeczy zrobić, zobaczyć, przeżyć! Zatem postanowiłam zostać i nadal prowadzić tryb życia pół-osiadły. Nigdy pewnie nie będę jak ten facet, nie odwiedzę stu krajów przed trzydziestką. Wolę mieszkać i doświadczać. A że doświadczenia bywają różne, to już inna kwestia. Dziś na przykład w Kirgistanie było odczuwalne trzęsienie ziemi, zaiste dziwne to przeżycie.

Ktoś mnie ostatnio z Polski zapytał o moje plany. O to, kiedy wrócę, kiedy coś postanowię, kiedy znajdę normalną pracę, krótko mówiąc – kiedy zacznę prawdziwe życie? Bo podobno kiedy życie jest tak „bezstresowe” jak moje, to nie jest prawdziwe. A ja się nie zgadzam, ja protestuję, mnie jest dobrze tak jak jest. I to, co mam tutaj, na tym mroźnym końcu świata, jest prawdziwe. A plany? W sumie mi to wisi, mogę skręcać długopisy. 


3 komentarze:

  1. a lubisz rap i fajne cycki? :D

    ach, Kasza, czyli nie prędko się zobaczymy... no, ale do odważnych świat należy! to Twój rap i Twoja rzeczywistość!

    OdpowiedzUsuń
  2. ej cycki są spoko!

    się zobaczymy gdzieś na pewno, nie trać ducha :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dobry rap :)

    sam chciałbym tam trochę pomieszkać i lepiej poznać ten kraj, ludzi...

    OdpowiedzUsuń