wtorek, 7 lutego 2012

Dzień sto trzydziesty pierwszy


W ramach chorobowego kolejny raz postanowiłam się pogrążyć się w odmętach internetu, co jak zwykle mnie wzburzyło i zszokowało. I o tym dzisiaj będzie. Nie będę się jednak rozpisywać o szaleństwach byłego posła i byłego detektywa, ani o ACTA, ani nawet o kombajnach na Zalewie Wiślanym. Będzie natomiast o ataku zimy i protestach w Europie, biorobotach oraz kirgiskich planach zbawienia świata.

Jakiś czas temu pisałam o tym, że jeden z lokalnych polityków przepowiadał, że „zima nie będzie”. Spotkał się z brakiem zrozumienia, został wyśmiany, wręcz wyszydzony przez dziennikarzy-ignorantów oraz głupawych internautów zamieszczających w sieci paszkwile i zmanipulowane filmiki. Niedowiarki, uznali że jakieś marne minus trzydzieści świadczy o tym, że zima będzie. Otóż teraz się okazało, że się mylili, bo w Kirgistanie jest ciepło i jak na dłoni widać, że zima nie jest! Lokalny polityk zatem triumfuje. Zwołuje kolejną konferencję prasową, tym razem wspomaga się dwoma młodymi ekspertami-analitykami. Dla wzmocnienia efektu wszyscy trzej zakładają kołpaki – tradycyjne nakrycia głowy. Nic dziwnego, w końcu nadszedł ich czas, nadeszła godzina kirgiskiej chwały. Bo gdzie zima jest? W Europie, a jakże! Trzeba było się nie śmiać, kiedy on przepowiadał. On wiedział, że europejskie stolice wyglądać będą tak:



a także że nastąpią protesty, w wyniku których będą rozpisywane nowe wybory i upadać będą rządy! Ci, którzy tego charyzmatycznego proroka słuchali wiedzieli, że nastąpi kataklizm, toteż nie zdziwiła ich dzisiaj informacja, że oto po latach zmagań, nieskończonych głosowaniach nad wotum zaufania i walce politycznej, w wyniku masowego niezadowolenia ludu do dymisji podał się rumuński premier Emil Boc. (Swoją drogą dziwne to, że w niektórych krajach po protestach upadają rządy, a w innych po protestach premier zostaje człowiekiem roku). Czy wobec tych wszystkich wydarzeń jesteśmy straceni? Czy czekają nas wojny, rewolucje i epoka lodowcowa? Nie! Jest nadzieja w Kirgistanie, w energetycznym centrum wszechświata! Lokalny polityk bowiem we śnie otrzymał informacje, jak zbawić naszą cywilizację. Wiedzę tę spisał i umieścił w książce, a potem wysłał po jednym egzemplarzu Putinowi i Obamie. Oni przeczytają, zrozumieją, świat uratują. Wszystko będzie dobrze. Skąd ta pewność? Otóż zarówno rosyjski premier, jak i amerykański prezydent nie są ludźmi. Są biorobotami. Mają moc i ją wykorzystają w dobrej sprawie. Zatem mam gdzieś przepowiednie Majów i inne katastroficzne wizje. Świat jest bezpieczny.


Swoją drogą podobno biorobotów wśród polityków jest więcej. Jest nim z pewnością prezydent Rumunii, Traian Basescu, o czym wiadomo co najmniej od zeszłorocznych demonstracji w Bukareszcie. Teraz wszystko jasne. Nic dziwnego, że Boc musiał odejść - z biorobotem nie wygrasz.


Na koniec jeszcze kolejny bonus dla ruskojęzycznych, czyli зтма не будет-2:


3 komentarze:

  1. napisz coś nowego, bo nie mam co czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mówisz i masz!
    A tak w ogóle to ucz się hiszpańskiego zamiast blogi czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zima będzie!!

    it turned out that I can use my email to write here :)

    OdpowiedzUsuń