Po ostatnim kryzysie twórczym,
kiedy to opuściła mnie ta zdradliwa dziwka wena, nie ma już na szczęście śladu.
Może to nadchodząca wiosna tak na mnie podziałała, a może fakt, że wygrałam
batalię z kirgiską biurokracją i dostałam wizę. Przyczyny pozostają nieznane,
skutki jednak cieszą, bo oto udało mi się wreszcie napisać relację z lutowej
wyprawy do Narynu, czyli Miejsca, w Którym Żyją Jaki. Tym samym mogę
ostatecznie potwierdzić, że w Kirgistanie faktycznie żyją jaki, jednak – ku rozczarowaniu
zapewnie wielu – nikt nie jeździ na nich do pracy. Więcej szczegółów znaleźć można tutaj.
haha nawet bez Twojego nazwiska pod artykułem wiedziałbym, że to Ty po słowach 'mroczne', 'urocze' :P Sam artykuł genialny! Pisz więcej, apotem książka i strącenie z piedestału Kapuścińskiego :P
OdpowiedzUsuńDzięki! Teraz czekam aż mnie wyrzucisz ze znajomych na fejsie, bo Ci robię konkurencję :D
OdpowiedzUsuńi weź coś dodaj u siebie, bo mi się już "zupy-kremy" opatrzyły :]